Zwycięstwo po nerwowej końcówce

Zwycięstwo po nerwowej końcówce

Korona po przegranym meczu z Orłem Pęckowo podniosła się i wygrała na własnym boisku 3:2.

Mecz mógł ułożyć się dobrze dla gospodarzy, ale tak nie było, przez bardzo dziwną decyzję sędziów. Już w 3 minucie strzał Krzysztofa Troczyńskiego na pustą bramkę dobijał Mateusz Kołodziejczyk, lecz pozycji spalonej dopatrzył się sędzia, który ewidentnie popełnił w tej sytuacji błąd. Po dominującym początku w wykonaniu piłkarzy Marka Trzebnego, to Sokół dość niespodziewanie wyszedł na prowadzenie. Bramkarz gości wybił piłkę z własnego pola karnego, która przeleciała niemal całe boisko i trafiła do napastnika, który przelogował Macieja Hudzińskiego. Warto zaznaczyć, ze w tej sytuacji nie popisała się dwójka środkowych obrońców oraz bramkarz, którzy przez brak komunikacji obciążyli swoje kontro utratą bramki. Korona chciała bardzo szybko wyrównać, ale strzały Krzysztofa Troczyńskiego i Macieja Dąbrowskie albo były zbyt lekkie, albo mijały światło bramki. Bramkę wyrównującą udało się złapać dopiero w 36 minucie, kiedy to sędzia odgwizdał rzut karny na Mateuszu Barełkowski. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł sam poszkodowany i pewnie pokonał bramkarza. Jednak 5 minut później Sokół ponownie cieszył się z prowadzenia. Prawą stroną przedarł się pomocnik gości, który będąc już w polu karnym wycofał futbolówkę do swojego klubowego kolegi, a ten strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce. Jednak jeszcze przed przerwą udało się wyrównać. Krzysztof Troczyński będąc w polu karnym oddał strzał, który został zblokowany przez rywali, piłka spadła prosto pod nogi Mateusza Barełkowskiego, który bez większych problemów pokonał zdezorientowanego bramkarza.

Po zmianie stron mecz bardzo stracił na jakości i był bardzo brzydki. Było bardzo dużo niedokładności, ostrej walki w środku pola z nielicznymi okazjami do zdobycia bramki. Tak na prawdę na pierwsza groźną sytuacje trzeba było czekać aż do 77 minuty, kiedy to bramkarza gości pokonał Mateusz Dreger. Sokół po straconym golu bardzo szybko chciał doprowadzić do wyrównania. I nie ma co ukrywać, że ostatnie 10 minut żreważowało wcześniejsze nudne 35. Jednak ofensywne akcje gości skutecznie powstrzymywała defensywa Korony. W 89 minucie Sokół egzekwował rzut wolny z narożnika boiska, w pole karne udał się nawet bramkarz gości. Dośrodkowanie było bardzo niedokładnie, co pozwoliło na wyprowadzenie kontry. Piłkę pod własnym polem karnym przejął Krzysztof Troczyński i popędził z nią w kierunku bramki. Będąc już na połowie boisko chciał oddać strzał do pustej bramki, jednak nie pozwolił na to zawodnik gości, który sfaulował Frygę. Nie było innej możliwości niż czerwona kartka. Czerwoną kartkę w doliczonym czasie gry również zobaczył Wojciech Siwek, który w groźnej sytuacji sfaulował napastnika rywali. Za ten faul otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Sokół jednak nie wykorzystał rzutu wolnego i tym samym najlepszej okazji w meczu, aby doprowadzić do wyrównania. Tuż po tej akcji sędzia zakończył mecz.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości