Korona wygrywa… a Beka w bramce

Korona wygrywa… a Beka w bramce

Można powiedzieć w końcu. Koszmarna seria, pięciu kolejnych przegranych meczy wreszcie się skończyła po tym, jak Korona wygrała na własnym boisku z Polonią Jastrowie 4:1. Zgromadzeni kibice mogli być zaskoczeni tym, że bramki strzegł nominalny pomocnik, Michał Andrzejczak,.

Do tego meczu Korona przystąpiła bez Adam Stefańskiego i Piotra Hadaly, którzy już od dłuższego czasu zmagają się z kontuzjami. Dodatkowo zabrakło Macieja Dąbrowskiego. Trener w tym meczu musiał poradzić sobie dodatkowo bez nominalnego bramkarza. Kontuzja Macieja Hudzińskiego i nieobecność Andrzeja Gapińskiego spowodowało, ze w bramce musiał stanąć nie kto inny, jak Michał Andrzejczak. W tym przypadku potwierdziła się wiarygodność artykułu Beka uniwersal.

27-letni zawodnik nie miał żadnych problemów, aby podjąć się tego wyzwania, a na dodatek wywiązał się z niego perfekcyjnie. To co miał, to obronił. Dzięki dobrej grze na przedpolu dał pewność obronie, że mogą na niego liczyć w każdej sytuacji. Zaliczył asystę, a mało brakowało, a obroniłby rzut karny. W kolejnych spotkaniach istnieje prawdopodobieństwo, że Michał będzie bronił dostępu do bramki, ale to zależy głównie od niego samego oraz trenera. Kto wie, może Beka powinien zmienić pozycję i przestawić się z gry w polu na bramkę? Pół żartem, pół serio – gdyby tak się stało, to pozostała dwójka miałaby równego sobie konkurenta.

W tym meczu okazało się jak również ważne ogniwa stanowią Mateusza Barełkowski oraz Krzysztof Troczyński. Właśnie ta dwójka musiała pauzować dwa mecze za czerwone karki po konfrontacji z Płomieniem Połajewo. Gdy już wrócili do meczowej jedenastki pokazali na co ich stać. Popularny Fryga zdobył trzy bramki, a Baryła dołożył jedno trafienie. Chyba więcej nie trzeba pisać, to oni w dużej mierze przyczynili się do zwycięstwa.

Z dużym optymizmem Korona szykuje się na wyjazdowe spotkanie do Pęckowa. Ostatnie zwycięstwo na pewno w tym pomoże. Dobra gra została w końcu uwieńczona zwycięstwem, wiec jest iskierka nadziei na zwycięstwo. Orzeł jest rywalem z dolnej części tabeli, ale nie można go w żaden sposób lekceważyć, bowiem piłka pokazała nie raz, jak bardzo jest nieprzewidywalna.

Zdjęcie: sokolszamocin.futbolowo.pl

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości