PP: Awans był naprawdę blisko...

PP: Awans był naprawdę blisko...

Korona Stróżewo w środę 8 kwietnia mierzyła się w 1/8Pucharu Polski. Piłkarze Marka Trzebnego odpadli dopiero po rzutach karnych z GLKS'em Wysoka.

Stróżewska drużyna mecz mogła rozpocząć z mocnym animuszem. Już w ciągu pierwszych dwudziesty minut kotłowało się pod bramką gości, jednak dwukrotnie wyśmienite okazję zmarnował Krzysztof Troczyński. Miejscowi konsekwentnie przeprowadzali akcję ofensywne, ale w dobrych sytuacjach zabrakło zimnej krwi, co w końcu się zemściło. W 33 minucie na strzał z dystansu zdecydował się zawodnik GLKS'u, piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Korony i wpadł obok całkowicie zaskoczonego Piotra Ławniczaka. Nie upłynęło raptem 10 minut, a goście cieszyli się z drugiej bramki. Drużyna Wysokiej szybko rozegrała stały fragment gry, przez co zrobiło się groźnie pod bramką Korony. Dodatkowa niesforność obrony dała możliwość strzelecką zawodnikowi rywali. Futbolówkę zdołał odbić jeszcze bramkarz Korony, ale przy dobitce był bezradny. Kontaktowego gola do szatni mógł zdobyć Maciej Dąbrowski, ale jego uderzenie sparował bramkarz przyjezdnych na rzut rożny.

Drugą połowę Korona rozpoczęła z dużym zaangażowaniem, co przełożyło się na kolejne sytuacje bramkowe. Niestety, kolejne setki marnowali Krzysztof Troczyński oraz Maciej Dąbrowski. Marek Trzebny postanowił zagrać jeszcze ofensywniej i na lewą obronę przestawił Michała Andrzejczaka, co dało wymierne korzyści. Popularny Beka odważnie włączał się w do akcji ofensywnych i po jednej z akcji jego stroną piłkę do siatki wpakował Bartosz Antosik. Goście nastawili się na gry z kontry, jednak nic one nie przyniosły. Natomiast stróżewska drużyna cierpliwie atakowała, co zostało wynagrodzone. Na dwie minuty przed końcem meczu bramkę wyrównującą zdobył Bartosz Antosik.

O awansie musiały zadecydował rzuty karne, które lepiej wykonywali piłkarze GLKS'u. Po dwóch seriach był remis. Najpierw strzał Macieja Dąbrowskiego odbił się od słupka, a uderzenie Krzysztofa Troczyńskiego sparował bramkarz. Dwa rzuty karne obronione przez Piotra Ławniczaka spowodowały, że nadal było 0:0. Nie strzelony rzut karny przez Karola Kaniewskiego, a trzy trafienia gości spowodowały, że to oni zagrają w ćwierćfinale.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości