Noteć lepsza od Korony i wygrywa 5:2

W meczu XVIII kolejki Pilskiej Klasy Okręgowej Korona Stróżewo przegrała na własnym stadionie z Notecią Czarnków 5:2.
Przez pierwszy kwadrans gry to piłkarze Noteci utrzymywali się dłużej przy piłce, lecz to nie przełożyło się na sytuacje bramkowe. Natomiast Korona grała nieco cofnięta, czekając na możliwość wyprowadzenia kontry. W 25 minucie przewaga drużyny Czarnkowa została udokumentowana bramką. Przyjezdni dobrze rozegrali akcję ofensywną, po czym strzelili bramkę i tym samym zasłużenie objęli prowadzenie. Nie upłynęło raptem dziesięć minut, a goście cieszyli się z drugiej bramki. Noteć wykonywała rzut rożny, który nieco szczęśliwie zamieniła na gola, ale tak, czy inaczej stojący w bramce Korony Piotr Ławniczak musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi. Na dobrą sprawę, to podopieczni Marka Trzebnego w pierwszej połowie nie zagrozili poważnie bramce gości i tym samym do przerwy było 0:2.
W przerwie piłkarze Korony Stróżewo dostali od swojego trenera ostrą reprymendę. Wychodząc na drugie czterdzieści pięć minut chcieli podjąć walkę, ale goście szybko postawili ich do pionu. Najpierw w 52 minucie zawodnik rywali zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Jednak niespełna 6 minut później było już 0:3. Nie najlepszą postawę obrony wykorzystał zawodnik rywali i bez większych problemów podwyższył wynik spotkania. Raptem dwie minuty później zawodnik Noteci za faul obejrzał drugą żółtą kartę i w konsekwencji czerwoną. To okazję wykorzystali gospodarze i kontaktowego gola na 3:1 zdobył Karol Kaniewski wykorzystując dobre dośrodkowanie Macieja Dąbrowskiego. Jednak odpowiedź przyjezdnych była natychmiastowa i było 1:4. Mimo to, Korona próbowała jeszcze się podnieść, co w efekcie przyniosło drugą bramkę w 82, a jej autorstwem był Maciej Dąbrowski. Korona otworzyła się na ostatnie kilka minut z nadzieją, że może uda im się sprawić jakaś sensację, ale skrzętnie wykorzystali to rywale i zdobyli bramkę numer pięć.