PKO: Porażka na sam koniec
Korona Stróżewo dość niespodziewanie przegrała swój ostatni mecz z Zamkiem Gołańcz aż 2:4.
Początek spotkania był dość nerwowy wykonaniu jednej i drugiej drużyny, ale to gospodarze objęli prowadzenie. Dobre podanie z głębi pola otrzymał Maciej Dąbrowski, który bez większych problemów umieścił piłkę w bramce. Mimo straconej bramki goście w kolejnych minutach grała lepiej, przez co udało im się doprowadzić do wyrównania. W 30 minucie sędzia podyktował dość kontrowersyjny rzut karny, który został pewnie wykorzystany przez zawodnika Zamku. Przed przerwą jeszcze prowadzenie Koronie dał Daniel Gapiński, który dobijał piłkę po niepewnej interwencji bramkarza.
Druga połowa okazała się chyba najgorszą w tym roku... Przyjezdni już trzy minuty po wznowieniu gry zdołali wyrównać. Korona w kolejnych minutach miała okazję, ale zawodziła skuteczność. Najpierw bardzo dobrej nie wykorzystał Krzysztof Troczyński, a chwilę później nieznacznie pomylił się Maciej Dąbrowski. To, co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W 68 minucie Zamek wyprowadził dobrą kontrę, która została zakończona golem. Korona nie mając nic do stracenia zaatakowała jeszcze bardziej, ale w tym dniu gra podopiecznym Marka Trzebnego po prostu się nie kleiła. Wynik spotkania na 4:2 został przez gości ustalony w 80 minucie. Jednak zachowanie przy tej strzeleniu gola przez przyjezdnych była bardzo nieładnie. Od dłuższego czasu w polu karnym Korony leżał Łukasz Walkowiak, a piłkarze Stróżewskiej drużyny prosili o wybicie piłki – goście jednak zlekceważyli to i strzałem w długi róg pokonali Piotra Ławniczaka.