Korona w końcu poprawiła skuteczność
W pierwszych meczach sezonu Korona Stróżewo miała duży problem ze skutecznością, jednak w każdym kolejnym spotkaniu formacja ofensywna się rozkręca.
Problemy ze skutecznością były widoczne już w pierwszym meczu nowego sezonu z Sokołem Damasławek, gdzie koroniarze zremisował co prawda 2:2, jednak bardzo dobrych sytuacji do zdobycia bramki było mnóstwo.
- W pierwszej połowie piłka nie chciała wpaść do bramki. Trzeba zapomnieć o tym meczu i skupić na kolejnym przeciwniku. Trzeba poprawić skuteczność, bo w Damasławku było z nią jak na bakier. Cieszy to, że tworzymy dużo okazji strzeleckich, więc może być tylko lepiej - mówił po tym spotkaniu Mateusz Ćwiek.
Podobna sytuacja była w drugiej kolejce z Polonią Chodzież. Mimo kilku dobrych okazji strzeleckich piłka tylko raz znalazła drogę do bramki. - Nie ma co się dziwić. W przerwie doszło do dużych zmian kadrowych. Z każdym kolejnym meczem powinno być tylko lepiej - uspokajał Michał Andrzejczak.
Mecz z Wenusem Jędrzejewo może tego jeszcze nie potwierdziło, ale z Fortuną Wieleń już tak. Konfrontacja z wieleńską drużyną zakończyła się wygraną 0:6. - Fajnie, że udało się w końcu wygrać i to dość wysoko - komentował Tomasz Gerke. Tym bardziej, że było to pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Zimny prysznic nadszedł bardzo szybko, bo zaledwie siedem dni później w spotkaniu z Orkanem Śmiłowo. Koroniarze walili głową w mur. Akcje ofensywne były zatrzymywane przez defensorów gości, a gdy udało się minąć blok obronny, to i tak - znowu - raziła nieskuteczność. Orkan wyprowadził trzy skuteczne kontrataki. Efekt? Porażka 0:3.
Trener szukał sposobu, jak rozwiązać ten problem, który - jak na razie - przynosi skutek. Marcina Hadałę, nominalnego dotychczas napastnika, przesunął na bok pomocy, a jego miejsce na szpicy zajął Michał Andrzejczak. W czterech ostatnich spotkaniach Korona wygrywała z Notecią Rosko 3:2, Notecią Dziembowo 5:2, Polonią Chodzież 1:0 i Orłem Pęckowo 11:3.
Formą strzelecką imponował właśnie Andrzejczak, który zdobył w tych meczach osiem bramek. Z kolei Marcin Hadała zdobył cztery bramki, a po trzy dołożyli Mikołaj Siatkowski i Mateusz Ćwiek.
- Wiemy, że ze skutecznością mieliśmy duże problemy. Ostatnie mecze to dobry prognostyk, ale można z nas wyciągnąć jeszcze więcej. Zrobimy wszystko, aby w kolejnych spotkaniach było podobnie, a może i nawet jeszcze lepiej - kończy Mikołaj Siatkowski.
Komentarze