Michał Andrzejczak: Zrobiliśmy krok w tył, żeby zrobić dwa w przód
Korona Stróżewo debiutancki sezon w klasie międzyokręgowej zakończyła spadkiem do niższej ligi. Michał Andrzejczak, zawodnik drużyny oraz pełniący funkcję prezesa klubu opowiada o zakończonych rozgrywkach.
1. Sezon 2018/2019 zakończył się ponad dwa tygodnie temu… Jaki on był w wykonaniu Korony?
Szczerze mówiąc, to trudno ocenić występ skoro po roku spadliśmy z ligi... Zawodnicy popełniali zbyt dużo prostych błędów podczas meczów, a my - jako klub - popełnialiśmy błędy pod względem planowania kadry. Do tego doszło jeszcze kilka innych czynników, no i stała się katastrofa. Mimo dobrego początku w lidze, to po roku żegnamy się z nią.
2. Spadek z ligi międzyokręgowej zabolał?
Jest to pierwszy spadek w historii klubu, więc na pewno boli, ale trzeba się podnieść i walczyć o dobry wynik w nowym sezonie. Chcemy się rozwijać pod każdym względem: sportowym, organizacyjnym i finansowym. Nie popełnia błędów ten, kto nie robi nic. My je zrobiliśmy. Teraz robimy krok w tył, żeby za chwile zrobić dwa w przód.
3. Czego zabrakło, żeby osiągnąć lepsze wyniki?
W kilku meczach brakowało nam po prostu szczęścia. Było dużo momentów, gdzie gra mogła się podobać, ale w ostateczności z boiska schodziliśmy pokonani. Natomiast za ładną grę punktów nie dają, tylko strzelanie bramek. Stwarzyliśmy sobie sytuacje bramkowe, ale co z tego, jeżeli nie potrafiliśmy skierować futbolówki do bramki? Nie ma już co rozpamiętywać tamtego sezonu, tylko wyciągnąć wnioski z błędów, jakie popełniliśmy.
4. Gdybyś miał wyróżnić dwa momenty w tym sezonie: najlepszy i najgorszy. To jakie byś wskazał?
Najlepszy, to zdecydowanie początek sezonu. Pierwsze pięć kolejek i 10 punktów na naszym koncie. Potem jak było, już wszyscy wiemy. Jednak walczyliśmy do końca, a zwycięstwa z Wysoką i Obornikami dały troszkę nadziei. Wszystko przekreślił mecz z Witkowem. Graliśmy dobrze w piłkę i prowadziliśmy do 70 minuty… Mimo to po końcowym gwizdku rywale cieszyli się z trzech punktów. Wtedy straciliśmy matematyczne szanse na utrzymanie i to był zdecydowanie najgorszy moment.
5. Emocje już trochę opadły… Jest duża różnica między ligą okręgową a międzyokręgową?
Patrząc z perspektywy zakończonego sezonu, to trzeba przyznać, że liga była fajna, bo w każdym meczu trzeba było walczyć przez pełne 90 minut. Zespoły ograne już w starej IV, z pewnością podniosły poziom. Do tego drużyny ze strefy poznańskiej są z dużym potencjałem ludzkim. Porównując do tego niewielkie Stróżewo ze słabym budżetem, to - moim zdaniem - i tak jest sukces, że udało się stoczyć wyrównane pojedynki z m.in. z Obornikami, Szydłowem, czy też Wronkami. W porównaniu do okręgówki, to poziom jest większy i to zdecydowanie.
6. A jaki jest cel na kolejny sezon?
Będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu i o jak najlepszą pozycję w tabeli. Swoją szansę dostaną kolejni wychowankowie. Poza tym dojdzie do dużych zmian kadrowych. Szczegółów jednak nie chcę zdradzać. Wszyscy dowiedzą się o tym w ciągu najbliższych tygodni.