Porażka w Obornikach. O losach spotkania zadecydował sędzia...
![Porażka w Obornikach. O losach spotkania zadecydował sędzia...](https://static.futbolowo.pl/assets/870/3/9/f3863c84a0230ff2c02e248849e2b01dd554fa.jpg)
Korona Stróżewo przegrała na wyjeździe z liderem rozgrywek Spartą Oborniki 4:3. Dwie bramki w tym spotkaniu strzelił Krzysztof Troczyński, a jedno trafienie to dzieło Pawła Kurnika.
Początek spotkania był lepszy w wykonaniu gospodarzy, którzy kilka razy groźnie zagrażali stróżewskiej bramce. Bliscy objęcia prowadzenia byli już w 7 minucie, ale piłka po strzale z rzutu wolnego zatrzymała się na poprzeczce. Jednak pięć minut później Sparta otworzyła wynik spotkania. Miejscowi przeprowadzili akcję lewą stroną, a Wojciech Kołakowski skierował piłkę do pustej bramki po bardzo dobrym podaniu od kolegi z drużyny. Sparta poszła za ciosem i w 30 minucie podwyższyła prowadzenie. Dajan Nowak oddał mocny strzał z okolic pola karnego, nie dając szans Arturowi Nowakowi na skuteczną interwencję. Koroniarze w pierwszej połowie również mieli swoje szanse, ale zabrakło trochę szczęścia i precyzji przy wykańczaniu akcji. Po strzale Krzysztofa Troczyńskiego z przewrotki dobrze interweniował bramkarz, po uderzeniu Dawida Chmielnickiego futbolówka odbiła się od słupka.
Na drugą połowę piłkarze Korony wyszli bardzo zmotywowani z nadzieją, że uda się im odrobić dwubramkową stratę. W 51 minucie kontaktową bramkę zdobył Krzysztof Troczyński, wykorzystując sytuację sam na sam, w której znalazł się po bardzo dobrym podaniu od Dawida Chmielnickiego. Goście chcieli iść za ciosem i mieli ku temu okazję, ale nie udało się strzelić bramki. Na 3:1 strzelili za to rywale. W dobrej sytuacji znalazł się Marcin Kaźmierczak, który wykorzystał błąd defensywy Korony. Jednak w 75 minucie Korona znowu nawiązałą walkę z rywalem, strzelając drugą bramkę, a na listę strzelców wpisał Paweł Kurnik. 120 sekund później było już 3:3. Bartosz Antosik dośrodkował w pole karne, tam piłkę przyjął Krzysztof Troczyński i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Mecz jednak na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze. W 87 minucie sędzia podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny. Arbiter spotkania dopatrzył się przewinienia Dawida Chmielnickiego w okolicach końcowej linii pola karnego przy walce bark w bark z przeciwnikiem. Sytuacja jest o tyle kontrowersyjna, że zawodnik w tej sytuacji ani się nie przewrócił, ani nie był ciągnięty za koszulkę. Sam zawodnik rywali był zaskoczony decyzją sędziego, ponieważ myślał w pierwszej k olejności, że piłka opuściła boisko. Protesty piłkarzy Korony na nic się nie zdały, a z 11 metrów nie pomylił się Patryk Kosmowski. Koroniarze podłamani takim obrotem spraw nie zdołali już strzelić wyrównującej bramki, zabrakło na to czasu.
Komentarze